Pozwoliłam sobie zapytać was na moim fanpagu (o tutaj), co myślicie o nowym projekcie ustawy „500plus”. Okazało się, że sprawa budzi więcej kontrowersji i negatywnych emocji niż myślałam.
Dla niewtajemniczonych już piszę, o co w ogóle chodzi. Chodzi o pomysł polityków z parti PiS o dawaniu rodzicom 500 zł miesięcznie na dziecko. Pieniądze mają dostawać biedniejsze rodziny na każde dziecko w rodzinie (do ukończenia 18 lat). A w rodzinach, w których dochód przekracza 800 zł na członka rodziny miesięcznie, dodatek ten będzie wpłacany tylko na drugie, trzecie i każde kolejne dziecko.
Np.:
- rodzina z jednym dzieckiem, w której pracuje jedynie tata i zarabia powiedzmy 2100 (700 zł na członka rodziny) będzie dostawała 500 zł na miesiąc.
- taka sama rodzina jak powyżej, ale z trójką dzieci dostanie 1500 zł
- mama samotnie wychowująca jedno dziecko, zarabiająca miesięcznie 2000 zł (1000 zł na członka rodziny) nie dostanie żadnego dodatku
- rodzina z dwójką dzieci, w której oboje rodziców pracuje i zarabia razem 6000 zł (1500 zł na członka rodziny) dostanie dodatek jedynie na drugie dziecko, czyli 500 zł co miesiąc
- rodzina z piątką dzieci, w której pracuje tylko tata i zarabia 10 tyś. zł, dostanie dofinansowanie na czwórkę dzieci, czyli łącznie 2000 zł. Czyli w pełni zasłużona (mała bo mała) wypłatka dla mamy za jej ciężką pracę przy takiej liczbie dzieci :)
Skoro już wszystko rozumiemy, to teraz zobaczmy jak zareagowałyście na pytanie, co o tym myślicie. Oto kilka Waszych reakcji:
„Nie, bo nawet jak to wejdzie to dadzą tylko tym najbiedniejszym (w dużej mierze rodzinom patologicznym) i najpierw będą musieli zabrać m.in mi.„
„Ściema! dostana to Ci ktorzy nie pracuja i kombinuja bo ich budzet nie przekroczy granicy do jakiej wyznaczy rzad ta sumkę . A w wiekszosci …zaznaczam w wiekszosci beda to patologiczne rodziny ktore potrzebuja na wino!”
„Ja jestem przeciwna… nie zrozumcie mnie źle, ale obawiam się, że będą pojawiały się na świecie dzieci tylko i wyłącznie z powodu kwestii finansowych.”
„Nie widzę realizacji tego. Ale 2 tysiączki chętnie przygarnę i NA PEWNO znajdę dla nich jakieś miłe zastosowanie.”
„Skończy się to tak, że masa patologicych rodzin, żyjących z zasiłków i unikajacych pracy jak ognia, będzie produkować kolejne dzieci, żeby mieć środki na własne przyjemności.”
„totalnie bez sensu, bo niby skąd wezmą te pieniądze? Tu Ci niby dadzą a zabiorą gdzie indziej. Wolałabym tego nie dostać w ogóle.”
„Już są głosy że wejdzie w życie, ale dopiero od 2017 bo teraz rzekomo PO zostawila fatalny budżet. Tak jakby w kampanii nie wiedzieli jaki jest budżet państwa. .. ściema jak zwykle.”
„przecież to nie wejdzie”
„Pod warunkiem ze na cała rodzine jest 1500 zł … Wiec i tak nie kazdy to dostanie. Zwykła kiełbasa wyborcza”
i mój ulubiony komentarz:
„na waciki”
:)
Było też kilka bardziej neutralnych, a nawet pozytywnych opinii, ale jednak znacznie mniej. Nie obrażajcie się, że wklejam Wasze komentarze. Nie zamierzam ich krytykować, ani oceniać. Zastanówmy się tylko skąd takie reakcje?
Ja patrzę na ten projekt i myślę – „Super! Nasz kraj cały czas zmienia się na lepsze!”. Na zachodzie dodatek wypłacany na dziecko co miesiąc to NORMA. Ta nowa ustawa tylko nas zbliża do zachodniej strony Europy. Sprawia, że w wielu rodzinach będzie bardziej… normalnie.
Pamiętajmy też, że nie każda uboga i wielodzietna rodzina to patologia. W tych rodzinach jest też jest Mama, taka jak Ty, kochająca swoje dzieci i dbająca o dom. Mama, która wybrała zajmowanie się rodziną zamiast robienia kariery, bo tak chciała, tak wybrała, tak sobie wymarzyła. Wielodzietność sama w sobie to absolutnie nie jest żaden wskaźnik patologii. W Norwegii na przykład, spotkanie na spacerze rodziny z czwórką dzieci to nic wyjątkowego. Normalnej, zdrowej rodziny – dodam.
A co z tą prawdziwą patologią? Na to Rząd znalazł sposób. Czy skuteczny, to się okaże w praktyce. Ten sposób to warunek – w ustawie będzie zapis, że jeśli te pieniądze będą marnotrawione (np. na alkohol), to dodatek na dziecko zostanie takiej rodzinie odebrany. Któraś z Was wspomniała też, że możliwy będzie rzeczowy ekwiwalent, np. w postaci żywności.
Myślę, że Wasze obawy są zrozumiałe. Temat nas dotyka, bo w naszym kraju dużo już było oszustw, kłamstw i biedy. Ale przypomnijcie sobie swoje dzieciństwo, popatrzcie na zdjęcia, jak wyglądały ulice, jak wyglądały nasze Święta w domu? Przez 20-30 lat wiele zmieniło się na lepsze :) I będzie tylko lepiej. Uwierzmy w to i zacznijmy siać optymizm, zamiast zabijać nadzieję. Nie tylko w sieci, ale i w życiu realnym. Po prostu.
Nie szukajmy wszędzie oszustwa – pułapki, którą zastawiają na nas politycy na każdym kroku. Ucieszmy się z dobrych zmian. Życzmy dobrze innym i SOBIE.
Jedyną wadę, jaką dostrzegam to kiepska sytuacja samotnych matek z jednym dzieckiem.
Matki o takim statusie mają już sporo innych przywilejów!
Samotnym mamom (i tatom również!) należy się w ogóle jakiś specjalny order i oddzielne świadczenia (choć ktoś już wspomniał, że są takie). Ode mnie mają medal. Ale musiałam ten przykład też podać, żeby było subiektywnie ;)
Nie ma świadczeń dla samotnych rodziców. Jest dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu samotnego wychowywania dziecka, ale w przypadku kiedy jeden rodzic jest NN lub nie żyje. Nie jest też wypłacany na każde dziecko.
Ja tam nadal negatywnie na to patrze.
Patologiczna rodzina to nie tylko alkohol i narkotyki ;)
http://www.kolorowe-usta.blogspot.com
Oczywiście nie tylko, ale niestety to alkohol jest najczęściej winowajcą :(
Świetnie napisane :-) Jestem mamą 3 małych dzieci, w chwili obecnej pracuje tylko mąż. Zarabia on miesięcznie ok 3000 zł. Nie jesteśmy patoligią, obydwoje skończyliśmy studia wyższe. Obecne kwoty zasiłków rodzinnnych to kpina. Mam nadzieję, iż w/w ustawa dot. 500 zł na dziecko wejdzie w życie jak najszybciej. Pozdrawiam Ania
No i tu jest wlasnie niesprawiedliwosc…tez mamy 3dzieci..obydwoje pracujemy..dzieci w wieku 18,12,5…i 18lateksie nie liczy mimi ze uczy się w 2klasie…drugie staje się pierwszym i dostaniemy tylko na trzecie…a trojka na utrzymaniu…to jest Paradoks co??
Może jak będzie dodatek, to nasze dzieci nie będą bawić się w kartonach :P A tak poważnie, to dobrze to opisałaś. Nie doszukujmy się wszędzie czegoś złego. Taki dodatek nam wszystkim się należy. Nieważne, że to PiS, ważne żeby nam żyło się lepiej. Może w tym kraju będzie jeszcze normalnie? :)
Byłam ciekawa, jak to zdjęcie zostanie zinterpretowane :D
Witam. Ja również mam troje dzieci. Maz pracuje a ja jestem na wychowawczym (najmłodsze dziecko 16 miesiecy) w naszej miejscowosci nie ma panstwowych żłobków tylko prywatne koszt od 1500zl gdzie moje zarobki wynosiły 1330 zl netto. Wiec brakło by na same oplaty związane ze zlobkiem prywatnym. Gdyby weszlo 500zl na dziecko mogła nym spokojnie poczrkac az corka pójdzie do przedszkola i wtedy podjąć prace. To ze mamy troje dzieci nie oznacza ze jesteśmy patologią, nasze dzieci nie chodzą brudne, głodne czy pobite. Niestety rodziny patologiczne były i będą i nie ma znaczenia czy mają jedno czy więcej dzieci. Pozdrawiam
Dla mnie ludzie, których nie stać na dzieci a mają dzieci to patologia. Studia nie mają tu żadnego znaczenia.
Andrzej, nie byłabym taka radykalna. W takim układzie połowa Polaków zaliczałaby się do patologii. Poza tym nigdy nie wiesz, co cię w życiu spotka. Dzisiaj może cię stać (mówię do ogółu), a za miesiąc już nie… Choć fakt faktem, że jeśli ledwo wiążesz koniec z końcem, a decydujesz się na kolejne dziecko, to jednak proponowałabym się wstrzymać ;)
dokładnie..zgadzam się,jednak jest to niesprawiedliwe. jestem w związku małżenskim i mamy jedno dziecko,ja zarabiam najnizszą krajowa,mąż 2500zł,nie naleza nam się zadne dodatki od panstwa (1250zl na osobę) 500zł nie dostaniemy a na drugie dziecko nas nie stac więc (nie produkujemy) chociaz bardzo bysmy chcieli. Sąsiadka ma trójkę dzieci,nigdy nie pracowała i nie ma takiego zamiaru,na całą trójkę otrzymuje alimenty z funduszu (razem 1500zł) zasiłki rodzinne,dopłatę do mieszkania,a najlepsze,że jej mąż (separacja) pobiera i wysyła jej zasiki z zagranicy. dostanie po 500zł n kazde dziecko w sumie około 3500zł od panstwa a ja w zamian dostanę większy rachunek w markecie!!!!!!!!!1
Wreszcie jakiś głos rozsądku. Zgadzam się w 100%.
Ja będę się cieszyć jeżeli to wejdzie i nie uważam się za patologię. U nas pracuje tylko mąż, ja jestem z dzieckiem w domu, aktualnie staramy się o drugie dziecko i te pieniążki na pewno przydadzą się zanim nie wyślemy obu pociech do przedszkola i zanim ja nie pójdę do pracy.
Zastanów się czy bardziej nie przydałby się wam tani i dostępny żłobek i prawdziwa pomoc w twoim powrocie do pracy…
drugie dziecko??? I pracuje tylko mąż? Czy ty jesteś kobieto normalna? Żłobek i do roboty pijawko
Proszę zwracać się do moich czytelniczek w inny sposób. Do ludzi spotykanych na żywo też tak mówisz? Poza tym Twoje podejście jest zupełnie nie prorodzinne i zastanawiam się czy wiesz, że jeśli przyrost naturalny w naszym kraju nie wzrośnie, to za 30 lat nie wystarczy pieniędzy m. in. na Twoją emeryturę.
Wcale nie obraziłabym się za taki dodatek, wiem tylko, ze naszego kraju nie stać jeszcze na taki wydatek, rodzin z dwójką dzieci jest masa. Wim też, że Polak kombinatorem jest. Niestety czasem dlatego, ze musi czasem dla tego że chce, czasem dla tego, że inaczej nie potrafi. Widać to doskonale przy macierzyńskim i L4 w czasie ciąży, nie będzie inaczej i tu… i to nie jest czarnowidztwo, tylko realizm poparty obserwacjami.
Kombinatorstwo jest wszędzie tak naprawdę :)
A ja się cieszę, chociaż nie do końca wierzę, że to wjedzie w życie. Nie jestem już najmłodsza i chcielibyśmy mieć jeszcze jedno dziecko. Niestety pracuje tylko mąż. Zwlekamy z decyzją o dziecku, bo zwyczajnie w świecie nas na nie nie stać. Taki zasiłek to już jest krok do przodu. Oby się udało :)
Myślę, że to już za daleko zabrnęło, żeby miało nie wejść :)
Byłoby fajnie gdyby weszło to w życie i to w miarę szybko. Te pieniążki zatrzymią nas w kraju.
Dokładnie. Myślę, że taki dodatek wielu osobom pomoże podjąć decyzję o pozostaniu w Polsce.
Jestem nauczycielka. Pracuje w szkole i w przedszkolu. Zarabiam łącznie 1200 zł. Mąż nie pracuje bo ciężko mu znaleźć pracę wiec narazie szuka ciągle i zajmuje się dzieckiem kiedy mnie nie ma. Jest nam ciężko ale nie jesteśmy patologia. Nie pijemy, ani nie palimy. W domu zawsze mamy czysto, czyste dziecko i czyste ubrania, ciepły posiłek i miłość. Taki dodatek ułatwia by nam życie. Tylko czy jesteśmy patologia? Nie. Takie komentarze o patologii mnie dotykają i świadczą tylko o tym kto je pisze.
Ania, podziwiam i życzę, aby Wam się szybko poprawiło :*
jestem mama 2 dzieci. Zawsze marzyłam o 3 ale w obecnej sytuacji gdzie pracuje tylko maz i zarabia ok.2000 a ja mam tylko marne 500 zł zasiłku jest to niemożliwe. A te dodatkowe pieniadze pozwoliły by mi niebac sie o jutro… i może spełnić marzenie o 3 dziecku :)
Państwo nie jest od spełniania marzeń – sami musimy sobie na ich realizacje zapracować…
Niektórym to nic nie pasuje. Zobaczymy, jak to wyjdzie, może akurat coś się zmieni.
Myślę, że ta kwestia jest przez wielu bardzo upraszczana. I jedni psioczą, bo się nie załapią, inni się cieszą i już wypytują gdzie składać wnioski (serio.).
A ja jednak byłabym za tym, żeby posłuchać, zainteresować się szerzej i spojrzeć realniej – czy nas ( jako Państwo ) stać na to. Skąd wezmą się cudem te dwa 2mld (szacunkowy koszt) – czy podatek na sklepy wielkopowierzchniowe, nie przełoży się na ceny w tych sklepach, oraz jakie regulacje będą dotyczyły rozliczania z wydatków – np. czy nie będą potrzebne faktury /paragony, z którymi będziemy dumnie kroczyć do najbliższego ośrodka pomocy społecznej. ( Kiedyś był taki dodatek, moja siostra otrzymywała go, ale z każdego zakupu kredki, butów itp. musiała rozliczać się fakturą – na które wyraźnie było zaznaczone, że jest to artykuł dziecięcy np. obuwie sportowe dziecięce – a nie każdy sklep chciał jej w ten sposób opisywać zakup. )
Pytań jest mnóstwo. Nawet o to czy jest to realne, bo przecież nowy rząd postawił już kilka kroków w tył i zostawia nas z wielką niewiadomą.
Czyli jesteś realistką :)
Ja się osobiście o budżet nie martwię. Uważam, że są od tego ludzie, którzy znają się na tym lepiej.
Jeśli będzie obowiązek rozliczania się – mam tylko nadzieję, że opłaty przedszkolne będą brane pod uwagę ;)
Mieszkam w Nieczech, tutaj dostaje się prawie 2 razy większy zasiłek na każde dziecko i jakoś nikt nie narzeka. Tacy są właśnie Polacy – chcą im dać – źle, zabiorą – jeszcze gorzej. Nigdy nie dogodzi.
Aga fajnie to napisałaś, a Ninka z Wroniem cudo 😍
Ludzie sami nie wiedzą czego chca…mieszkam w De i ciągle sie slyszy,ze ojej jak super w De dobry socjal a w Pl nic..a jak chca dac to ludzie szukaja dziury w calym. Nie danie ludziom tych pieniedzy nie zmniejszy patologii a moze powiejszyc..a danie na pewno pozytywnie wplynie na wiele rodzin. Jestem absolutnie za,niech sie w końcu cos w tej Pl poprawi!
Ja też zapytam: skąd na to pieniądze? Nie mam nic przeciwko temu, żeby każdy dostał dodatek na dziecko, ale nie bądźmy naiwni – ktoś za to zapłaci – nie jesteśmy Norwegią, żeby zastanawiać się, jak podzielić nadwyżkę budżetową… Ale jestem po ekonomii, więc co ja tam wiem;)
Wolałabym już zamiast tych dodatków, dobrze działających instytucji (żłobków, przedszkoli), nie byłoby wtedy ryzyka, że ktoś zdecyduje się na dziecko dla tych 500zl(!)
Szczerze to wolałabym by te pieniądze poszły na żłobki, lepszą opiekę medyczną ciężarnych i okołoporodową (nie tylko doradcy laktacyjni ale pomoc pielęgniarska z prawdziwego zdarzenia), lepsza opieka nad dziećmi w szkołach (może darmowe podręczniki i obiady?), etc. To ma być program, który powinien zachęcić ludzi do posiadania dzieci – i to, przynajmniej mnie, by bardziej zachęciło niż 500 zł (z różnymi, pewnie bardzo zawiłymi procedurami, limitami, wizytami w urzędach i wypełnianiu niekończących się papierków na co mają czas i energię tylko ci niepracujący…). A potem czemu nie – jak już wszystko inne będzie na poziomie tzw. „zachodu” można wprowadzać dodatki na dziecko. Aczkolwiek wypłacanie ich aż do 18 roku życia wydaję mi się przesadą – nastolatkowie mogą już od wielu lat w Polsce legalnie pracować, ja sama pracowałam od 16 roku życia i uważam iż było to bardzo dobre doświadczenie.
Doczytałam gdzieś, że ten „dodatek” ma być zamiast rodzinnego i ulgi na dziecko, więc nie rozumiem o co taki wielki szum. Chyba po to, żeby cichaczem coś innego odebrać ;)
W ten sposób każdy coś dostanie, ale tylko trochę więcej niż dotąd, bo wstyd byłoby powiedzieć „damy po kilkadziesiąt złotych miesięcznie na każde dziecko”. A te dodatkowe kilkadziesiąt złotych to i tak będą w skali całego budżetu kolosalne sumy, więc jest o czym debatować.
Było by super, gdyby TE pieniążki dało od nowego roku! Ale uwierzę, jak je dostanę ;)
Jestem w SZOKU czytając wasze wypowiedzi . Ile was zawiści ,jak biedny to już patologia nie chce się robić . We duch was to dzieciom się już nic nie należy . W innych krajach na dziecko dostaję 600 zł i nikt niema z tym problemu . My mieszkamy w Polsce i ludzie są ciągle niezadowoleni , dasz źle weźmiesz źle .
Nie masz racji. Twierdzisz ze to fajne ze mama dostanie „wyplate” 2000 za zajmowanie sie dziecmi. Ale teraz sobie pomysl co z jej skladkami emerytalnymi? Kto bedzie oplacac jej skladki zdrowotne? Jeszcze wiele innych problemow tu widze o ktorych istsnieniu widze ze nawet nie masz pojecia.
Pojijajac teraz problemy powyzsze problemy dodam tylko pare przykladow:
Dwojka osob pracujacych na najnizszej krajowej posiada jedno dziecko. Oboje (zaokraglam) zarabiaja po 1200 zł (lacznie 2400). Nie otrzymaja dotacji.
Jedno z nich rezygnuje z pracy zeby otrzymywac dotacje. Stwierdzaja ze co prawda maja teraz dotacje natomiast finansowo sie nie kalkuluje (nie wspominam ze 500 zl nie idzie na dziecko tylko na utrzymanie).
Dochodza do wniosku ze trzeba zrobic jeszcze trojke dzieci zeby sie oplacalo. Robia trojke dzieci.
Matka po 12 latach popada w alkoholizm bo nie moze znalezc pracy a dzieci juz sa samodzielne.
Doplata jest przepijana a dzieci nic z tego nie maja.
Moim zdaniem cos takiego jak DOPLATA DLA RODZICOW nie powinno w ogole istniec. I nie opowiadaj glupot „ze tak jest za zachodzie”. Moze jakis przyklad konkretny?
Jedyna sensowna DOPLATA DLA DZIECI jest finansowanie dzieciom PODRECZNIKOW w szkolach (niech otrzymuja darmowe), PRZYBOROW SZKOLNYCH, OBIDOW, ZAJEC SPORTOWYCH, DOJAZDOW DO SZKOLY, ITD.. To moze ODCIAZYC rodzicow od domowych obowiazkow jak np. gotowanie obiadu ale takze odciazyc dzieci od NOSZENIA PODRECZNIKOW.
Mam nadzieje ze te argumenty trafia do ciebie i do Twoich czylenikow. Nikogo mam nadzieje nie urazilem. Chcialem tylko przedstawic alternatywne rozwiazanie.
Marcin, bardziej odpowiednie byłoby napisać, że się ze mną nie zgadzasz, a nie, że nie mam racji :) bo jak by się okazało, że jednak mam rację, to trochę głupio by było, no nie?
No to po kolei.
Mama piątki dzieci i tak nie wpłaca żadnych składek, bo taka liczba dzieci plus dom (i plus mąż!) uniemożliwiają albo znacznie utrudniają pracę zawodową. Zakładam, że albo nie masz dzieci, albo masz jedno, góra dwoje, albo nigdy nie dane było Ci zostać z dziećmi samemu w domu przez kilka godzin i jednocześnie ogarniać dom, planować obiad, organizować pranie itp. :) Jakie składki? Najprawdopodobniej jest też kilka spraw, o których Ty też nie masz pojęcia ;) No chyba, że cała piątka już skończyła podstawówkę i jest bardzo samodzielna, albo rodzinę stać na pomoc domową – to wtedy mama zazwyczaj idzie do pracy.
Druga sprawa – przykład, który opisałeś – to bardzo pesymistyczna opowieść. Wnioskuję, że jesteś pesymistą. Ja nie jestem. Tak jest zdrowiej, polecam.
Głupoty o tym „że tak jest na zachodzie” powypisywało m.in. TVN24, polecam lekturę: http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/dodatki-na-dzieci-w-unii-europejskiej,591316.html
Oczywiście Twoje argumenty do mnie nie trafiają, ale absolutnie nie czuję się urażona :)
Ja też nie chciałabym się odnosić do niczyich komentarzy, bo sama bez winy nie jestem i kamieniem rzucać nie zamierzam ale narzuca mi się kilka wniosków: nam Polakom, to jednak trudno dogodzić. Już nawet nie mówię o tym, że z góry zakładamy: „to się nie uda”. Wiem, że młodym ludziom (sporej części w tym mi) daleko jest do poglądów PISu. Dla mnie to partia zbyt radykalna, a ja i moi bliscy potrzebujemy wolności wyboru, bardziej liberalnego podejścia do wielu spraw. No ale skoro już tak jest, że PIS wygrał wybory, to znaczy, że prawie połowa z nas mu zaufała, myślę, że obietnica, o której piszesz się do tego niezmiernie przyczyniła więc teraz dajmy szansę wykazać się tej partii i zrealizować ten postulat. Krytykować/chwalić będziemy potem bo na razie nie ma za co. Jest jednak jeszcze druga rzecz, która w tej całej dyskusji zwraca moją uwagę: Większość z nas zamiast cieszyć się, że nam się ewentualnie polepszy (500,1000,1500…zł piechotą nie chodzą, przynajmniej u mnie na wsi), to martwimy się, spekulujemy ile osób, które „nie zasłużyły” wezmą kasę, a co gorsza pojawiają się głosy, że ludzie będą płodzić dzieci tylko dla tej kasy.
Kochani, nie nam oceniać, kto zasłużył, a kto nie!!! Będzie kasa przyznana z mocy prawa, więc wszystko w rękach samorządów żeby weryfikować to, kto jak te pieniądze rozdysponowuje (to będzie też egzamin dla naszych lokalnych władz skoro w ustawie jest mowa o tym, że one mają kontrolować czy pieniądze nie są marnotrawione). Ja za chwilę będę miała dwójkę dzieci. Dochód naszej rodziny jest taki, że jeśli ustawa wejdzie w życie, to załapiemy się na 500, a nie 1000 zł ale ja te 500 przyjmę z otwartymi ramionami, bo to jest krok w kierunku tego zachodnioeuropejskiego super socjalu, o którym krążą już legendy.
A propo samotnych matek
,znam kilka ktore mieszkaja z ojcem dziecka i celowo nie biora slubu bo to im sie bardziej oplaca. Nie robmy z nich pokrzywdzonych przez los…
No niestety, to jest przykre, że tak się dzieje. Znam jednak mamy (i jednego tatę), którzy nie kombinują, tylko faktycznie wychowują dziecko w pojedynkę. Nie ukrywajmy, że nikt z nas nie chciałby się z nimi zamienić, choćby nie wiem jakie zasiłki mieliby nam płacić.
Bije optymizmem i oby tak było jak piszesz :)
Pochodzę z małej miejscowości, obecnie mieszkamy za granicą i mamy jedno dziecko, w realizacji 2, być może kiedyś zdecydujemy się na 3, bo tu po prostu jestem w stanie sobie pozwolić na taką ilość dzieci. Będąc w Polsce nie wiem czy moglibyśmy się zdecydować na 2, mimo, iż oboje z mężem jesteśmy po studiach, oboje pracowaliśmy. Tam gdzie mieszkałam, widziałam wiele przypadków tzw. „patologii”, generalnie jestem zdania, że samą miłością nie zapewnisz dziecku wszystkiego, co potrzebuje i zawsze z przerażeniem będę patrzeć na rodziny, które mimo fatalnej sytuacji finansowej decydują się na kolejne i kolejne dziecko myśląć: „jakoś to będzie..”, mimo iż już teraz ledwo wiążą koniec z końcem. Nie Oszukujmy się, ale wielodzietne rodziny najczęściej zdarzają się jednak w najniższych warstwach społecznych, aniżeli w rodzinach wykształconych, pracujących. Po prostu Ci drudzy 100 razy przemyślą decyzję o kolejnym dziecku, wierząć, że sama miłość nie wystarczy, Ci pierwsi zdają się na los.
Jeśli chodzi o pomysł PIS, to nie neguje go, fajnie, że w końcu zaczynają wspierać rodziny, niemniej większość tych pieniędzy trafi, nie do tych którzy faktycznie tego potrzebują, a do rodzin które do tej pory żyją dzięki opiece społecznej.
Przykład:
W małej miejsowości mieszka ok 60 letni mężyczyzna, ojciec kilkorga dorosłych dzieci, który kilka lat temu wziął za żonę połowę od siebie młodszą kobietę, która ma pewnej problemy psychiczne. Żyją na koszt opieki społecznej, gdyż owy mężczyzna, żadną pracą się w życiu nie skalał, a wręcz otwarcie twierdzi, że będzie robił tyle dzieci, żeby opieka ich utrzymywała. Póki co mają 5 dzieci i na tym na pewno nie koniec. Niemniej kobieta jest dobrą matką, nieco zbyt krzykliwą, ale dzieci zawsze są zadbane a ona kilka razy dziennie robi po 3 km do sklepu, szkoły itp. Nie mam nic przeciwko pomocy kobiecie, ale nóż w kieszeni mi się otwiera jak widzę postawę tego mężczyzny. Nawet opieka społeczna nie może tego znieść, w związku z czym aby przymusić tego człowieka do jakiejkolwiek pracy obiady wykupiła jedynie dla kobiety i dzieci, pieniądze rozkładają po sklepach, aby kobieta wybierała towar, ponieważ nie można im dać dysponować gotówką.
Realnie myślać, uważam, że pieniądze trafią do nieodpowiednich ludzi,a CI któzy naprawdę ich potrzebuja, nie dostaną nic. Moim zdaniem te pieniądze byłyby lepszym wyjsciem , gdyby dzięki nim były opłacane miejsce w żłobkach,przedszkolach, żeby nawet mama 3 dzieci mogła iśc do jakiejś pracy, myśląc o swojej przyszłej emeryturze.
NIestety obawiam się, że będzie wiele przypadków, gdzie te pieniądze, będą wspaniałym pretekstem na „dorobienie” jeszcze kilkorga dzieci, aby tylko taki dodatek dostać. A tak będzie na pewno w przypadku rodziny, który opisałam wyżej.
Niech dostanie co 2 rodzina, ktora faktycznie tego potrzebuje i juz bedzie sukces. Sa takie sytuacje o ktorych piszesz, ale sa i rodziny ktorym w trakcie podwinela sie noga…
tak,tylko ludzią którym podwineła się noga w większosci o drobne grosze i tak przekroczą dochody,nie twierdze ze wszystkie wielodzietne rodziny to patologia bo sama chciałabym miec 3 albo czwórkę,ale skoro mnie nie stac na zapewnienie dziecku czegos wiecej niz tylko wyzywienie to nie zachodze w kolejne ciąże! za 500zł dziecka sobię nie zrobie,owszem są rodziny którym to pomoze i bardzo się cieszę ale masa „rodzin” nie wykorzysta tego w dobry sposób. moim zdaniem Panstwo nakłni tym zasiłkiem polaków do kommbinowania i wzrosnie bezrobocie/bo lepiej w tym momencie pracowac na czarno i dostawac dodatki.
O ja… jak fajnie poczytac cos w koncu na ten temat co nie ma miedzy wierszami ‚wszyscy ktorzy sie lapia to patologia i im nie damy!’
Plany, planami a za jakiś czas zobaczymy, co z tego wyjdzie i jak to, co na papierze sprawdza się w praktyce. Na pewno te 500 zł wielu rodzinom ułatwiłoby znacząco życie.
hej. szczerze mówiąc, mnie takie pełne nienawiści komentarze doprowadzają do szału. część komentarzy jest oczywiście łagodna, ale niektórzy chcą chyba ulżyć swoim frustracjom i wylewają na klawiaturę masę nienawiści… Pisałem o tym u siebie, zaraz po ogłoszeniu tego pomysłu przez przyszłą premier… ( http://www.arttata.pl/500-zlotych-na-dziecko-czy-wiecej-niz-dwoje-dzieci-w-rodzinie-to-patologia/ ). Mnie to akurat cieszy, że ktoś dostrzegł wysiłek, jaki wraz z żoną każdego dnia wkładamy w budowanie zdrowej, kochającej się rodziny. Pozdrawiam! Piotr
W pełni podzielam pana zdanie. Spotkałam się już parokrotnie z zawiścią w miejscu pracy – czy ktoś moim dzieciom zmieniał dotyczchczas pieluchy? A przecież te dzieci będą pracować na emeryturki zwłaszcza tych bezdzietnych lub małodzietnych ludzi…
A ja myślę, że te negatywne opinie o programie 500+ moją swoje źródło z Polskiej wrodzonej zazdrości jeden drugiemu!!
Nie widziałem w żadnym innym narodzie a podróżuję trochę tak głębokiej zazdrości jeden drugiemu. Potrzebujemy to zmieniać w sobie drodzy rodacy!
Czemu negatywne komentarze zaczynają się że np. „ktoś dostanie,a ktoś nie…” to nie jest Wasz interes kto co dostanie, kogo jaka jest sytuacja. Niech każdy patrzy na siebie!
Ja osobiście uważam, że pomysł jest dobry i ma szanse zmienić demografię w Polsce i zacząć wreszcie tworzyć jakąś politykę prorodzinną!!
Interesem moim jest jak ktoś kto ma więcej ode mnie a oficjalnie nie pracuje, dostanie z moich podatków za moją ciężką pracę, a ja nie dostanę choć by mi się przydało bo mam kredyt, żłobek itp. bo dochód przekraczam o parę groszy i muszę płacić na tych którym się przelewa I TO MNIE WKU****
Dlaczego na pierwsze nie płacą? wtedy nie byłoby tyle rwetesu.
„Ja patrzę na ten projekt i myślę – „Super! Nasz kraj cały czas zmienia się na lepsze!”. Na zachodzie dodatek wypłacany na dziecko co miesiąc to NORMA. Ta nowa ustawa tylko nas zbliża do zachodniej strony Europy. Sprawia, że w wielu rodzinach będzie bardziej… normalnie.”
Widziałam, jak to działa w Irlandii – patologiczne rodziny mają całe watahy dzieci, rodzice nie pracują tylko ćpają, dzieci zaczynają palić mając lat 10… Może gdzieś to działa, może w niektórych rodzinach to działa… Ale na Zachodzie też mają problemy z tym, co jest u nich normą od wielu lat.
Czy kazdy kto pobiera zasilek rodzinny lub 500 ktore bedzie mozna dostac to tych ludzi uwaza sie za patologie lub zebrakow dlaczego ? moj moz pracuje za 1270 zloty mamy dwoje dzieci ja dorabiam umowy zlecenia mamy dwoje dzieci ktore rosna ucza sie choruja a jak trzeba do specjalisty to prywatnie te 500 to naprawde dziecku sie nalezy i prosze nie obrazac normalnych rodzin bo gdyby komus nie daj Boze noga sie podwinela i nie bylby w stanie utrzymac dzieci to szybko by lecial po 500 zl
Jeszcze raz dzieciom sie nalezy uzednicy wyplacaja sobie nagrody wiele tysiecy zl i nikt nie napisze ze to za nasze lataja za darmo za paliwo nie placa itp.a tu widze zawisc ze ktos dostanie lub nie
w takich sytuacjach jak Twoja te 500zł owszem bardzo pomoze i o to chodzi…ale niestety w wielu innych sytuacjach przyniesie to odwrotny skutek. ludzie będa robic dzieci za 500zł które nie będą w przyszłości zarabiac na nasze emerytury tylko tak samo jak rodzice będą stac w kolejkach do mopsu.
On i Ona chleją :)Patologia.Pobierają na 8 dzieci wszystko co możliwe :)a teraz dostaną jeszcze 4 tys zł i co z dziećmi?Patologia!Zamiast wspierać tych co nic nie robią(w dużej mierze) ludzie powinni za PRACĘ dostawać europejską pensję.Wtedy byłaby szansa na normalny rozwój społeczeństwa!
Z takim rozwiązaniem zgadzam się w stu procentach.